Akurat czytałam „Całą jaskrawość” Stachury..
Ewa przyjechała do mnie na zdjęcia aż z Warszawy… w tajemnicy i z miłości… z Miłości do swojego narzeczonego, który ma otrzymać zdjęcia – efekty tej sesji w prezencie ślubnym… Stąd też na zdjęciach można oglądać takie elementy, jak pierścionek zaręczynowy z perłą, mehendi – malowane henną ręce przyszłej Panny Młodej, białe ubranie, czy wianek 🙂 Miało być świetliście i słonecznie, miało być blisko natury, stąd też zdjęcia samej natury, które są nierozłącznym elementem tej sesji…
Obłędne kadry, piekna zabawa światlem, kolory edenskie, i ta subtelnie naturalna uroda Ewy ahh…urzekające zdjęcia.w moim guście!