Dzień ślubu Magdy i Łukasza.
To był dobry dzień. Od początku. Kiedy przekroczyłam bramę domu zobaczyłam Młodego relaksującego się w hamaku 🙂 Dom był pełen ludzi, pełen dzieci. Pozytywny gwar i chaos 🙂
Bardzo ucieszyłam się w kościele w Jaczowie – mszę celebrował jeden z moich ulubionych w okolicy księży. I tym razem mnie nie zawiódł. Msza była wyjątkowa, pełna baaardzo wzruszających momentów. Płakaliśmy też ze śmiechu! Kto był, ten wie 😉
No i wesele w Domu Weselnym Alicja – tutaj też było przewidywalnie: najadłam się pysznego jedzenia po pachy! Jak zawsze.
Tutaj muszę polecić DJ’a Filipa Kurzyńskiego. Zobaczcie tylko, jakie światło mi wykreował. Jestem mu bardzo wdzięczna również za komunikację w trakcie wesela i możliwość wpływu na oświetlenie podczas stałych elementów imprezy. To szanuję. No a poza tym, to facet tornado. Polecam.
Dzień ślubu Magdy i Łukasza to był dla mnie dzień pełen dzieci. Dobry dzień.