Ta sesja rodzinna to było moje kolejne już foto-spotkanie z Justyną i Michałem. W międzyczasie kilka lat minęło.. Kuba pojawił się .. jakiś czas temu i – o radości – wreszcie mogłam go poznać 🙂
Lubię wracać z aparatem. To też swojego rodzaju zaszczyt, akt zaufania ze strony moich modeli, dowód poczucia bezpieczeństwa, bliskość nawet!
Tym razem – wiadomo – scenariusz sesji “rozpisywał” Jakub. Były rozdziały o nieśmiałości i ciekawości – bo ja i on widzieliśmy się przecież po raz pierwszy. Znalazło się wreszcie miejsce dla radości, szaleństwa, wygłupów, chwili wyciszenia, czułości, a za moment znów buntu! Były popisy i 100% dziecięcy spontan. Cała gama nastrojów.
A na zakończenie Kuba postanowił przedstawić mi swoje 2 pasje i tak oto w towarzystwie ( ukochanego ) spryskiwacza do kwiatów pojechaliśmy na dworzec kolejowy 😀 😀 😀
No lubię takich indywidualistów. Jednak chyba najbardziej tego dnia, podczas tej sesji rodzinnej podobało mi się przyzwolenie – pełna akceptacja i zrozumienie Rodziców dla tej odrębności i indywidualności dziecka. Szanuję i lubię.
fotograf jelenia górafotograf legnicafotograf lubinfotograf wałbrzychfotograf wrocławfotograf zielona gorafotografia dziecięca lubinfotografia portretowa lubinfotografia rodzinna lubinsesja typu lifestyle