Plener w Wenecji to było marzenie Marzenki. Grzegorz, jak przystało na zakochanego mężczyznę po prostu zrobił, co trzeba.
Przełom września i października to najlepszy czas na realizację podobnych planów. Plener w Wenecji jest wtedy mniej uciążliwy ze względu na chłodniejszą aurę. Pogoda nadal pozwala na wczesnoporanne zabawy fotograficzne, chociaż bez kurtek się nie obyło. Jest też wtedy mniej turystów, a i ceny biletów samolotowych idą w dół w porównaniu z miesiącami wakacyjnymi. No i oczywiście światło – jesienne światło również w tym miejscu jest ucztą dla oczu.
Dla Pary Młodej na tych kilka dni – Wenecja, miasto marzeń – stało się rzeczywistością. Spacerując po romantycznych uliczkach i płynąc gondolą po malowniczych kanałach, Marzena i Grzesiek zanurzyli się w niepowtarzalnym klimacie miłości i magii.
Każdy zakamarek tego magicznego miasta – a dosyć intensywnie się po nim przespacerowaliśmy – odkrywał przed nami swój czar i zapraszał po więcej. Mieliśmy oczy dookoła głowy – zachwycało złote światło, kolory typowe dla włoskiej architektury, wszechobecna sztuka, zapachy i smaki. Wisienką na torcie była wycieczka gondolą – tym sposobem nasza wyprawa została uznana za kompletną 🙂
Tę niezapomniana podróż uwieczniłam dla tych dwojga na ogromnej ( niechcący! ) liczbie na fotografii.
I serio – naprawdę oczyma wyobraźni wybieram już zdjęcia z tej sesji na ściany w ich domu..
Ten plener w Wenecji i możliwość dołożenia swoich 3 groszy dla spełnienia marzenia Marzenki to była wielka radocha i zaszczyt.
Sama jestem zakochana w słonecznej Italii i już, już planuję kolejną fotograficzną podróż w te rejony.
Jeden z najstarszych postów na tej stronie z kategorii plener ślubny również wydarzył się we Włoszech. Niezapomniany plener w Rzymie wspominamy tutaj.
Leave a reply